2 kwietnia 2012

Gdy odjeżdżałem wyszli na próg sieni
by pożegnać dziecko, które jedzie szukać
dorosłości .
Z pustym bagażem doświadczeń ....życia jak nic
przyjdzie się go uczyć z pustymi kieszeniami
Matka patrzyła widać było, łzy
chociaż ich tam nie było
Ojciec podając rękę wygłosił kazanie
nic nie mówiąc
Machając mi na pożegnanie
nawet nie wiedzieli że na dziesięć lat
a nawet na całe życie
Wracając nie do nich wróciłem
i nie sam miałem własną
Lecz do dziś czuję ciarki
tych machających rąk
łez matki
i kazanie ojca

/stanis/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo proszę podpisujcie się......

Archiwum bloga