I znów piję kawę samotnie
jak co dzień
rytuał mokrych ust
pragnieniem szacunku dla tradycji
zmęczony miłosierdziem
nad samym sobą
idę tą czarną drogą
coraz bardziej gorzką
zmęczony, a usta na krawędzi dna marzą o ciszy
podążam do siebie
bo wszystko i tak jest nie moje
poza krawędzią filiżanki
/stanis/
jak co dzień
rytuał mokrych ust
pragnieniem szacunku dla tradycji
zmęczony miłosierdziem
nad samym sobą
idę tą czarną drogą
coraz bardziej gorzką
zmęczony, a usta na krawędzi dna marzą o ciszy
podążam do siebie
bo wszystko i tak jest nie moje
poza krawędzią filiżanki
/stanis/
To tak samo jak ja, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń